Spoko beacik. Przejście w drop troszeczkę typowy, ale żyjemy w czasach, gdy Chainsmokers są na szczytach list przebojów, więc wszelakie próby zrobienia czegoś świeżego są jak najbardziej na plus.
Słyszę typowo spokojniejszy utwór, który bez najmniejszego problemu dałoby się puścić w chwili gdzie potrzeba spasowania. Pewnie do niego nie wrócę i zapomnę za niedługo, ale myślę, że jest spoko :v
Podoba mi się, świetnie wykonany cover. Fajnym aspektem jest to, że wraz z trwaniem utworu, można wyłapać coraz to więcej instrumentów, przez co całość nie jest monotonna.